Jak narodziła się nasza idea jubileuszowych rozmów? Dlaczego to właśnie z nich warto uczynić centralny element oficjalnego świętowania ważnych dla firm rocznic?
Proste rozwiązania, za którymi tęsknimy
Jak przyznaje Wojciech S. Wocław – konferansjer, autor książek dot. savoir-vivre’u i partner zarządzający w Agencji Komunikacji ŻYCIE – u podstaw tego pomysłu leży tęsknota za prostymi rozwiązaniami, o których często zapominamy w czasach nadmiaru bombardujących nas bodźców.
Jak zaskoczyć kogoś kto wszystko widział?
Dobrych dziesięć lat temu byliśmy na spotkaniu u klienta, który opowiadał nam o swoich potrzebach związanych z planowanym jubileuszem. Stwierdził: „Pamiętajcie, że moi goście wszędzie już byli i wszystko widzieli. Co im dać, żeby ich zaskoczyć?“. Pomyślałem: dajmy im to, co najprostsze, rozmowę – relacjonuje Wojciech S. Wocław. Dla mnie ten sposób obchodzenia jubileuszy jest cenny jeszcze z jednego powodu. Zauważyłem, że ludzie, którzy tworzyli firmy – prezesi, dyrektorzy – zaczęli się chować za przeróżnymi prezentacjami, filmami… Technika musi być tylko i wyłącznie czymś, co nas wspomaga, narzędziem. Ale nie może być ważniejsza od człowieka – podkreśla Wocław.
„SKUPIAMY SIĘ WOKÓŁ OPOWIEŚCI”
Jubileuszowe rozmowy wywołują mnóstwo dobrych emocji i tworzą intymną, niezapomnianą atmosferę. Wojciech S. Wocław podkreśla, że ich fundamentalnym elementem jest też prawda.
Piękne historie i wielkie emocje
Ludzie mają za sobą wspaniałe, piękne historie – to warto pokazywać. Prawda jest zawsze interesująca – przekonuje. Skupiamy się wokół opowieści. To przynosi wspaniałe efekty. Nasze części oficjalne trwają po 1,5 godziny. Ludzie są zasłuchani. Klienci już po wydarzeniu często mówią nam, że odebrali telefony od zaskoczonych gości, którzy nie spodziewali się tak intymnej atmosfery – wspomina.
Kolejny ważny element jubileuszy opartych na rozmowach to postawienie na jakość, a nie ilość. Przekonujemy klientów, że nie ma konieczności zapraszania gwiazdy. Niech opowieść o firmie będzie gwiazdą – mówi Wojciech S. Wocław. Wykorzystujemy wszystkie nowinki technologiczne – mamy świetną multimedialną scenografię, w przerwach między opowieściami pojawia się m.in. mapping. Ale to wszystko jest poboczne. Najważniejsza jest opowieść – dodaje.
Jubileuszowe rozmowy pełne są fascynujących i inspirujących historii, które – jak przekonuje Wojciech S. Wocław – mogą dać nam więcej niż wykłady modnych zagranicznych ekspertów. To są pasjonujące opowieści, pełne emocji, zwrotów akcji. Ich bohaterami są nie tylko założyciele firm, ale także pracownicy. Ludzie, którzy są związani z firmami od początku, czują się ich częścią – zapewnia. Przyznaje też, że czasem u założycieli i pracowników firm pojawiają się wątpliwości, czy ich historie są ciekawe i godne publicznego opowiedzenia. Ostatecznie jednak możliwość podzielenia się własnymi przeżyciami i wspomnieniami dodaje wiatru w żagle nawet tym, którzy po raz pierwszy stają na scenie.
JUBILEUSZ JAKO KOMUNIKAT
Wojciech S. Wocław zwraca uwagę, że o eventach – również tych jubileuszowych – warto myśleć przede wszystkim w kategoriach komunikacyjnych.
Event musi służyć temu, żeby firma powiedziała coś o sobie, dała się lepiej poznać… – tłumaczy partner zarządzający w Agencji Komunikacji ŻYCIE. Jak zauważa, ta komunikacja nie powinna być skierowana wyłącznie do klientów i partnerów firmy czy przedstawicieli lokalnej społeczności, ale również do pracowników.
W dużych przedsiębiorstwach, które mają 20-30 lat, najmłodsi stażem pracownicy często nie wiedzą, jak firma zaczynała. Nie pamiętają prezesa, który pracował razem z innymi na hali. Opowieść pozwala na zbudowanie więzi. Ludzie dowiadują się czegoś o sobie, inaczej na siebie patrzą – wylicza Wocław.
Jak długo trwają prace nad przygotowaniem jubileuszu, którego centralnym elementem jest rozmowa? Jak przyznaje Wojciech S. Wocław, jest to proces rozłożony na od 3 do 9 miesięcy. Nie chcemy naruszać normalnego życia i funkcjonowania firmy, tworzyć wrażenia, że przeszkadzamy – wyjaśnia. Jak dodaje, prace rozpoczynają się od rozmowy z założycielem firmy lub osobą, która nią obecnie zarządza. Ona staje się impulsem do kolejnych spotkań z ludźmi ważnymi dla historii przedsiębiorstwa. Kiedy nasycę się opowieściami, układam scenariusz części oficjalnej – przebieg jubileuszowej rozmowy – tłumaczy.
CO PO JUBILEUSZU? |
Kiedy pracujemy nad jubileuszem, rozmawiamy o historii firmy, bardzo dobrze się poznajemy. Budzi się wzajemna sympatia. Nasi klienci mają świadomość tego, jak dużą pracę razem wykonujemy. To sprawia, że otwierają się nowe perspektywy – mówi Wojciech S. Wocław. Pada pytanie: Co możecie dalej dla nas robić? Często kontynuujemy działania komunikacyjne, marketingowe, szkoleniowe… To wszystko dzieje się dzięki jubileuszowi – dodaje. Jak zauważa, gruntowne poznanie firmy przy pracy nad jubileuszem pozwala na przygotowywanie innych działań w pogłębionej, trudnej dla osiągnięcia przez inne agencje formie.
Nie chcemy świętować z firmami jubileuszy tylko po to, żeby celebrować przeszłość. Sięgamy do przeszłości, by znaleźć energię do odważnego kroczenia w przyszłość – podkreśla Wojciech S. Wocław.
Nasi klienci mówią nam po jubileuszach: daliście naszej firmie drugiej życie. Dzieje się tak dzięki energii, którą przynoszą opowiadane historie – tłumaczy. Jak przyznaje, właśnie takie rozmowy były jednym z powodów, dla których 29 lat po założeniu firmy przez Pana Andrzeja Dylczyka w jej nowej nazwie pojawiło się ŻYCIE.